Jaki strój wybrać do opery?
Opera to dla mnie osobiście magiczne miejsce. Nieco inne niż deski teatru, na których rzeczywiście jest nieco bardziej “intymnie”. Opera jest dostojna i za każdym razem czujesz iż na każdym poziomie, czy estetycznym, czy wizualnym, czy emocjonalnym obcujesz z szeroko rozumianą kulturą i niemalże jej dotykasz.
Nie uzyskasz ode mnie 10 przykazań co wypada ubrać a czego definitywnie nie, bo nie znoszę definicji i schematyzowania. Myślę jednak, że szacunek dla miejsca, artystów, powinno być kluczem. Co to dla Ciebie oznacza? Dla mnie osobistym i oczywistym wyborem, po który chętnie sięgam przełamując przewidywalny i klasyczny ton jest garnitur. Dwurzędowa męska marynarka noszona bezpośrednio na bieliznę lub jedwabną koszulę, daje mi poczucie kobiecości i elegancji w jednym. A elegancja oznacza oszczędność środków. To swego rodzaju umiejętność uniesienia powściągliwości, która w odpowieniej oprawie, jak chociażby karminowym kolorze ust czy detalu, wytwornych kolczykach, czy towarzystwie dużego pierścienia z oryginalnym kamieniem, nabierają wytworności. Kolory? Chętnie czerń, burgundy, czerwienie, ciemny granat, czy głęboka butelkowa zieleń. Niezawodną pozycją oczywiście w każdej szafie jest “mała czarna”, która jest sprawdzonym płótnem dla każdej z nas. I koniecznie tym razem mała wytworna kopertwóka, lub tzw. “torebka wizytówka”. Na ten jeden moment shopperkę zostaw w domu 😉
Na Noworoczny Koncert w Operze Poznańskiej wybrałam tweedowy “chanelowski” żakiet szyty na zamówienie ze spódnicą przez markę MIA GIACCA
I myślę, że jest to klasyk (żakiet), który chętnie przemyciłabym z ulubionym modelem dżinsów 501. ale to już pewnie do teatru.